Już sama nazwa wskazuje, że mamy do czynienia z czymś małym. W rzeczy samej tak właśnie jest. Ale niech was nie zwiedzie rozmiar pudełka.
Ładny mi Prezencik, no pięknie, nie dziękuję, ja tego nie chcę, weź, tobie pasuje, dlaczego nie bierzesz- takie
toczą się rozmowy podczas gry.
Co kryje w sobie to małe pudełeczko? Karty z liczbami od 3 do 35 i 55
czerwonych żetonów (nie wiadomo czemu zwanych przez wydawcę "znacznikami"). To wszystko wystarczy by na jakieś 20 minut zająć czas
kilku osobom. Do gry może zasiąść od 3 do 7 graczy, tyle że przy 7 osobach wypada średnio po 3 karty
na głowę. Trochę mało. My graliśmy w gronie 3 i 4 osobowym i wydaje nam się to optymalna ilość graczy.
Karty tasujemy i 9 z nich losowo odkładamy do pudełka. Resztę układamy w
zakryty stos i zaczynamy zabawę. Najlepiej przeprowadzić tyle partii ilu
zawodników zasiadło do rywalizacji. Dzięki temu, każdy będzie rozpoczynał
rozgrywkę i sprawiedliwości stanie się zadość. Bo losowanie kart nie jest
niczym przyjemnym w tej grze.
Zasady są bardzo proste, nawet młodsze dzieci niż ośmiolatki pojmą je bez problemu, pod warunkiem, że potrafią liczyć :).
Miłość naszej latorośli do zliczania punktów zaowocowała ekspresowym kursem dodawania i odejmowania w słupku. Gdyby wszystkiego uczył się tak szybko, to podstawówkę zaliczyłby w cztery lata.
Gracz, który losuje kartę decyduje, czy ją zabiera czy pozostawi dla kolejnej osoby. W pierwszym przypadku, kładzie kartę przed sobą i losuje następną. Jeśli postanowi, że nie bierze karty, wówczas musi położyć koło niej jeden ze swoich żetonów. Takie frycowe. Kolejny gracz staje przed podobnym dylematem, brać, czy nie brać i płacić. Kiedy wylosujemy kartę z niskim nominałem dylemat jest mniejszy, ale kiedy na wstępie wyciągniemy np. 33 to jest nad czym myśleć.
Może zdarzyć się, że takiej karty nikt nie będzie chciał i koło niej zgromadzi się spora ilość żetonów. Możliwość zebrania dodatnich punktów jest kusząca, ale taki wysoki nominał na karcie już trochę mniej. A może jednak, może w następnej kolejce wylosujemy 32 i jej również nikt nie będzie chciał i znowu zyskamy kilka punktów w postaci czerwonych krążków?
Zasady są bardzo proste, nawet młodsze dzieci niż ośmiolatki pojmą je bez problemu, pod warunkiem, że potrafią liczyć :).
Miłość naszej latorośli do zliczania punktów zaowocowała ekspresowym kursem dodawania i odejmowania w słupku. Gdyby wszystkiego uczył się tak szybko, to podstawówkę zaliczyłby w cztery lata.
Gracz, który losuje kartę decyduje, czy ją zabiera czy pozostawi dla kolejnej osoby. W pierwszym przypadku, kładzie kartę przed sobą i losuje następną. Jeśli postanowi, że nie bierze karty, wówczas musi położyć koło niej jeden ze swoich żetonów. Takie frycowe. Kolejny gracz staje przed podobnym dylematem, brać, czy nie brać i płacić. Kiedy wylosujemy kartę z niskim nominałem dylemat jest mniejszy, ale kiedy na wstępie wyciągniemy np. 33 to jest nad czym myśleć.
Nikt nie chce 35. Dziwne. |
Za ten ciąg zbierzemy 31 punktów ujemnych. |
Teraz tylko wylosować 11 i będzie tylko 9 punktów ujemnych. |
W grze chodzi o zebranie jak najmniejszej ilości punktów ujemnych. Każda
karta daje nam ich tyle, ile wynosi jej nominał, no chyba że uda nam się ułożyć
ciąg kart z kolejnymi liczbami, wówczas zliczamy tylko najniższą wartość.
Opłaca się robić takie pociągi, ale nie zawsze się to uda. 9 kart nie bierze
udziału w rozgrywce, a wśród nich mogą być takie, które by nam bardzo pasowały.
Czerwone żetony to punty dodatnie, czyli warto zachować ich jak najwięcej do
końcowego podliczania.
Grając z dzieckiem od razu widać różnicę w podejściu do gry. On zawsze
liczy na to, że uda mu się ułożyć ciąg wielu kart. Bierze 10, 12, 14 i jest
przekonany, że 11 i 13 na bank mu się trafią, oraz że żaden złośliwiec nie
podbierze mu tych kart (a i tak bywało). Dorośli trochę bardziej kalkulują i są
bardziej zachowawczy. No chyba, że nie mają już żetonów, wtedy biorą wszystko
jak leci. Biorą i płaczą.
Taktyka? Planowanie? Trudna sprawa. Prezencik to gra raczej na żywioł.
Liczy się szczęście i to czy będziemy ryzykowali.
To prosta gra karciana, nie żadna mózgożerna i wymagająca pozycja. Decyzje są szybkie i dlatego Prezencik przyda się kiedy nie mamy dużo czasu, a w coś by się pograło. Z łatwością zmieści się w każdej torebce lub plecaku, a jej ciężaru nie odczuje nawet najprawdziwsza księżniczka. Nadaje się na wycieczkę, na piknik, do lasu i na plażę.
ZALETY
Proste zasady, szybkie rozgrywki, wiele emocji - opis gry w wielkim
skrócie.
Małe zgrabne pudełko, uszyte na miarę.
Dla lubiących karcianki, to kolejna fajna pozycja do kolekcji.
WADY
WADY
Baaaardzo losowa.
Dla wytrawnych graczy pewnie zbyt prosta, ale pamiętajmy, że to gra 8+.
OCENA STARSZYZNY 7,5 / 10
OCENA STARSZYZNY 7,5 / 10
OCENA
DZIECKA 9,5
/ 10
Liczba graczy: 3-7
wiek: 8+
czas gry: 15 minut
Za egzemplarz dziękujemy:
Za egzemplarz dziękujemy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz