Rodzic też człowiek i czasami chce pograć w coś bardziej wymagającego, czego dziecko jeszcze nie ogarnie. Ponieważ nadarzyła się okazja i dostaliśmy klasykę gatunku do zrecenzowania, to szkoda było odmówić. Im bardziej zagłębiam się w temat gier, tym bardziej się przekonuję, że jesteśmy totalnymi nowicjuszami w tej dziedzinie. Jak powiem, że wcześniej nie słyszałam o grze Tikal to posypią się zaraz głosy oburzenia, ale taka jest prawda. Coraz bardziej wkręcamy się giercowe hobby i lubimy ten stan.
Do czasu aż Kuba będzie w stanie grać z nami w pozycje dedykowane starszym odbiorcom powstaje kącik rodzica. Myślę, że za 2-4 lata (jeśli tyle wytrwamy) wszystkie pozycje z tego kącika trafią do głównego nurtu gier, w które warto grać z dzieckiem (no już wtedy to raczej z młodzieżą).
Na pierwszy ogień idzie Tikal i recenzja z męskiego punktu widzenia.
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Jesteście zaproszeni na
wyprawę życia, przygodę z dziecięcych marzeń – poszukiwanie skarbów dawnych
cywilizacji. Mało realna perspektywa, ale czy w każdym z nas nie drzemie chęć
do przeżycia takiej eskapady. Ok, marzenia marzeniami, ale trzeba zejść na
ziemię.
Takie podróże są tylko dla wybrańców i zapaleńców, ale
dzięki grze Tikal i my możemy poczuć odrobinę emocji i wcielić się w przywódcę
zespołu poszukiwaczy skarbów.
|
Każdy gracz otrzymuje kartę pomocy. |
|
Żetony świątyni. Trzeba się spieszyć, bo nie dla każdego wystarczy tych cenniejszych. |
Nasza załoga, to dziewiętnastu poszukiwaczy, razem z dowódcą. Czas
więc ruszać w drogę. Jest tylko jeden mały problem… równocześnie z nami wyruszają
jeszcze trzy inne drużyny i mają ten sam cel – zdobyć jak najwięcej skarbów
oraz odnaleźć i zbadać jak najwięcej świątyń. Początki jak zwykle wydają się
być proste, ale w miarę odkrywania kolejnych części dżungli, rywalizacja o najcenniejsze łupy robi się bardzo zacięta. Bez wytchnienia przemieszczamy się
swoimi poszukiwaczami zajmując coraz to nowsze tereny, zdobywając przewagę
liczebną przy cennych świątyniach.
|
Skarby do zdobycia. |
|
Wszyscy mamy do dyspozycji poszukiwaczy, dowódców i obozy. |
Początkowo
miła i przyjazna atmosfera powoli się zagęszcza, emocje zaczynają brać górę nad
miłością do rodziny i sympatią do znajomych, a chęć posiadania wyzwala najgorsze, ukryte w sercu dzikie
instynkty… Dobra, trochę przesadziłem.
A tak na poważnie, to Tikal jest grą
turową. W swojej turze każdy z graczy odkrywa jedną z trzydziestu sześciu
płytek terenu i układa na planszy. Na płytkach możemy znaleźć świątynię, łączkę
w środku dżungli, skarby lub wulkan. Świątynia ma przypisany odkryty poziom, a
naszym zadaniem jest odkryć jak najwięcej kolejnych poziomów i zająć świątynię
na własność, gdy uznamy, że jej wartość jest wystarczająca. Na płytkach skarbów
układane są losowo żetony skarbów w określonej ilości, które to należy zbierać.
Płytki z łąkami, podobnie jak puste płytki skarbów służą do budowania obozów,
które umożliwiają szybsze poruszanie się po planszy. Wulkan to czas na
podsumowanie punktów. W trakcie gry wulkany odsłaniane są 3 razy i za każdym
razem sumowane są punkty. Dlatego czasem wcale nie warto czekać długo na
zajmowanie świątyń, bo punkty zdobyte na początku mogą zaprocentować wygraną na końcu.
|
Żółty dowódca zajął świątynię inkasując za nią 30 pkt. |
|
Wszyscy mają chrapkę na tą świątynię. |
|
Cały obszar już zbadany. |
|
Przystępujemy do zliczania punktów. |
Przyznam szczerze, że podchodząc do pierwszej rozgrywki nie
byłem zachwycony zasadami, ale szybko zmieniłem zdanie. Gra jest bardzo
wciągająca i mimo dużej losowości wymaga strategicznego myślenia i szybkiego
dokonania rachunku zysków i strat. Z jednej strony zajmując wysoko punktowaną
świątynię możemy stracić w walce z przeciwnikami kilku członków ekipy i w
późniejszej rozgrywce może nam zabraknąć załogi do zajmowania kolejnych
punktowanych pól, ale z drugiej strony raz zdobytych punktów nikt nam już nie
odbierze i na koniec mogą się okazać decydujące o wygranej.
Gra posiada również wariant zaawansowany, w którym wprowadzona została licytacja. Ma to za zadanie zmniejszyć losowość. My zostawiamy sobie tą wersję na później, na razie gramy według zasad podstawowych bo tak nam się podoba ... i już. Tikal na pewno często będzie lądować na naszym stole przy wieczorach gier dla dorosłych.
ZALETY
Gra wykonana jest z bardzo dobrej jakości materiałów. Graficznie zachowana jest w odpowiednim klimacie.
Zasady nie są skomplikowane, ale sama rozgrywka wymaga planowania i przewidywania kilku ruchów na przód, co niestety chwilowo wyklucza naszą siedmioletnią latorośl z rozgrywki.
WADY
Zamiast zwykłych sześcianów, pionki mogłyby mieć kształt ludzików. Byłoby zdecydowania fajniej.
OCENA STARSZYZNY 10/10
Liczba graczy: 2-4
wiek: 10+
czas gry: dodatkowe 90-120 minut
Za egzemplarz dziękujemy:
Gratulujemy nowego kącika i nawiązania współpracy.
OdpowiedzUsuń