Był unboxing, czas przystąpić do opisu gry i naszych wrażeń. Samymi zdjęciami bowiem nie da się wiele opowiedzieć. A jest co opowiadać.
Jest wiele gier, których tematyka krąży wokół hodowli zwierząt: Super Framer, Łap zwierzaki, Skup żywca itp, każda inna, ale jeden przyświeca im cel ... każdy chce mieć jak najwięcej zwierząt, a już na pewno więcej niż sąsiad. W Wesołej farmie nie chodzi jednak o ilość. Naszym zadaniem jest zadbać o nasz inwentarz tak aby był zadowolony i rósł w siłę, a raczej się wyciągał. A co krówki, owieczki, świnki i króliczki lubią najbardziej? Co je uszczęśliwia? Kto ma w domu jakiekolwiek zwierze ten wie. Jedzenie, jedzonko, szamanko... Pełny brzuszek, to szczęśliwy właściciel brzuszka. Nasze zwierzaki w miarę jedzenia, o dziwo, nie robią się grubsze ale dłuuuuuuuuższe (też bym tak chciała).
Gra dedykowana od 2-4 graczy, w wieku 8+. Chociaż na pierwszy rzut oka gra wydaje się być dedykowana dla młodszych graczy, bo i grafika mocno dziecięca, i takie radosne mordki. Nie żeby ośmiolatek nie lubił zwierzątek, a tym bardziej wesołych, nic z tych rzeczy. Pod tą cukierkowa grafiką kryje się fajna ekonomiczna gra dla dzieci. Złożoność decyzji, które trzeba podjąć i zależności między działaniami powodują, że gra zmusza do myślenia i planowania.
Na początku gry nasi podopieczni mają smutne minki, poziom ich nieszczęścia wynosi -3. Musimy sprawić, że się uśmiechną, a zrobimy to karmiąc je ulubionymi roślinkami. Zamieniamy się w rolników czy też farmerów. Robimy to co zwykle robi się na wsi (tak sadzę) - sadzimy rośliny, zbieramy plony i dbamy o nasz żywy inwentarz.
Każdy z graczy otrzymuje planszę ze stodołą i grządkami, komplet zwierząt do wykarmienia, dwie karty roślin i 2 monety o wartości 1. W swojej turze mamy do wykonania kilka czynności. Pierwsze dwie są jednakowe dla wszystkich graczy: dobieramy kartę rośliny ze stosu i przesuwamy zasadzone wcześniej rośliny do kolejnej pory roku. Zaczyna się cała zabawa. Teraz to my musimy zdecydować jakie będzie nasze posunięcie. Z sześciu możliwych do wykonania akcji musimy wybrać jedynie dwie. Czasami wybór bywa prosty, czasami dwie akcje to zdecydowanie za mało.
Jaki mamy wybór? Możemy kupić rośliny, zasadzić je, zebrać plony, nakarmić zwierzaka, sprzedać rośliny, pobrać jedną monetę z banku. Proste? Niekoniecznie, bo każdy wybór ma pewne ograniczenia. Możemy kupić rośliny, ale po pierwsze musimy mieć pieniądze, po drugie maksymalnie możemy nabyć 3 karty. Możemy zasadzić rośliny, ale tylko 2 różne lub 3 takie same. Możemy zebrać plony, ale latem tylko marchewkę i koniczynę, dodatkowo w naszej stodole może znajdować się maksymalnie 6 kart. Wybór jest, ale bywa on czasami trudny. Ilość kart z brzuszkami do wykarmienia jest ograniczona, zatem nie ma co zwlekać z decyzjami. Wygrywa gracz z największą ilością punktów.
Warto sięgnąć po tą pozycję, bo chociaż zasady są proste i łatwe do wytłumaczenia, to już sama gra do najprostszych nie należy i wymaga od dziecka (ale nie tylko) zastanowienia i obrania taktyki. Musimy tak dysponować swoimi pieniędzmi, roślinami i zbiorami, aby przy jak najmniejszych nakładach wykonać zadanie jakim jest nakarmienie wszystkich zwierząt zanim zrobią to inni gracze.
Jest wiele gier, których tematyka krąży wokół hodowli zwierząt: Super Framer, Łap zwierzaki, Skup żywca itp, każda inna, ale jeden przyświeca im cel ... każdy chce mieć jak najwięcej zwierząt, a już na pewno więcej niż sąsiad. W Wesołej farmie nie chodzi jednak o ilość. Naszym zadaniem jest zadbać o nasz inwentarz tak aby był zadowolony i rósł w siłę, a raczej się wyciągał. A co krówki, owieczki, świnki i króliczki lubią najbardziej? Co je uszczęśliwia? Kto ma w domu jakiekolwiek zwierze ten wie. Jedzenie, jedzonko, szamanko... Pełny brzuszek, to szczęśliwy właściciel brzuszka. Nasze zwierzaki w miarę jedzenia, o dziwo, nie robią się grubsze ale dłuuuuuuuuższe (też bym tak chciała).
Gra dedykowana od 2-4 graczy, w wieku 8+. Chociaż na pierwszy rzut oka gra wydaje się być dedykowana dla młodszych graczy, bo i grafika mocno dziecięca, i takie radosne mordki. Nie żeby ośmiolatek nie lubił zwierzątek, a tym bardziej wesołych, nic z tych rzeczy. Pod tą cukierkowa grafiką kryje się fajna ekonomiczna gra dla dzieci. Złożoność decyzji, które trzeba podjąć i zależności między działaniami powodują, że gra zmusza do myślenia i planowania.
Pakiet startowy. |
Na początku gry nasi podopieczni mają smutne minki, poziom ich nieszczęścia wynosi -3. Musimy sprawić, że się uśmiechną, a zrobimy to karmiąc je ulubionymi roślinkami. Zamieniamy się w rolników czy też farmerów. Robimy to co zwykle robi się na wsi (tak sadzę) - sadzimy rośliny, zbieramy plony i dbamy o nasz żywy inwentarz.
Każdy z graczy otrzymuje planszę ze stodołą i grządkami, komplet zwierząt do wykarmienia, dwie karty roślin i 2 monety o wartości 1. W swojej turze mamy do wykonania kilka czynności. Pierwsze dwie są jednakowe dla wszystkich graczy: dobieramy kartę rośliny ze stosu i przesuwamy zasadzone wcześniej rośliny do kolejnej pory roku. Zaczyna się cała zabawa. Teraz to my musimy zdecydować jakie będzie nasze posunięcie. Z sześciu możliwych do wykonania akcji musimy wybrać jedynie dwie. Czasami wybór bywa prosty, czasami dwie akcje to zdecydowanie za mało.
Jaki mamy wybór? Możemy kupić rośliny, zasadzić je, zebrać plony, nakarmić zwierzaka, sprzedać rośliny, pobrać jedną monetę z banku. Proste? Niekoniecznie, bo każdy wybór ma pewne ograniczenia. Możemy kupić rośliny, ale po pierwsze musimy mieć pieniądze, po drugie maksymalnie możemy nabyć 3 karty. Możemy zasadzić rośliny, ale tylko 2 różne lub 3 takie same. Możemy zebrać plony, ale latem tylko marchewkę i koniczynę, dodatkowo w naszej stodole może znajdować się maksymalnie 6 kart. Wybór jest, ale bywa on czasami trudny. Ilość kart z brzuszkami do wykarmienia jest ograniczona, zatem nie ma co zwlekać z decyzjami. Wygrywa gracz z największą ilością punktów.
Punktacja: owca 6, świnka 7, królik -3, krowa 12 - razem 22+3 za najdłuższą krowę = 25pkt |
Uczy planowania swoich ruchów na kilka kolejek do przodu. Zagapisz się tracisz drogocenne plony. Jak to w życiu, niezebrane plony jesienią gniją i do niczego się nie nadają.
Dzieci uczą się wielu umiejętności zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy - planowanie, kalkulacja, zarządzanie pieniędzmi, podejmowanie decyzji. Czy można się uczyć w lepszych warunkach niż podczas zabawy?
Świetna pozycja dla całej rodziny.
Świetna pozycja dla całej rodziny.
WADY
Dodałabym woreczki strunowe.
OCENA STARSZYZNY 7 / 10
OCENA MŁODZIEŻY 8 /10
Liczba graczy: 2-4
wiek: 8+
Wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam http://owcewgorach.pl/