wtorek, 28 lipca 2015

PIRACI KARAIBSKA FLOTA - EGMONT - być jak Jack Sparrow

Ahoj przygodo - to nasze hasło, kiedy wyruszamy na rodzinne wypady, dłuższe czy krótsze ... nieważne. Tym razem mówimy ahoj zasiadając do gry Piraci karaibska flota. Zakładamy przepaski na oko, stawiamy przed sobą kufel piwa (nie dotyczy nieletnich), przybieramy poważne miny i wczuwamy się w grę. Na swojej drodze po skarby napotkamy Czarnobrodego (łotra nad łotrami), zostaniemy zaatakowani przez Krakena (ośmiornicę giganta), nie ominie nas Bunt załogi, a to dopiero początek.




Piraci sprawdzają się w każdym wariancie osobowym (3-5 graczy). Przeważnie gramy w trójkę, wówczas odrzucamy losowo 15 kart, żeby się nie dłużyło. Wiek graczy określony jest na 8 lat, my graliśmy kiedy Kuba był młodszy i dawał radę. Jest jednak jedno małe ale ... w tej grze jest dużo negatywnej interakcji - zabieranie kart przeciwnikowi, konieczność płacenia innym haraczu, podkradanie hersztów itp. - nie każde dziecko przyjmie to na klatę z godnością. Kuba umie przegrywać i dlatego nie musimy tego typu gier eliminować z naszych wspólnych rozgrywek.


Wszystkie razem.

Przygotowania do gry zajmują dosłownie chwilkę. Na stole wykładamy tyle kart ilu graczy bierze udział w rozgrywce, resztę odkładamy w zakryty stos. Hersztów i żetony floty pirackiej układamy z boku, rozdajemy po 10 dukatów i możemy grać. Grać ... grać to mogą grzeczne panienki w chińczyka, tu przystępujemy do walki o tytuł najpotężniejszego pirata, o którego sile i bogactwie będą śpiewać pieśni.
O karty, które zostały odkryte będziemy toczyć boje. Każdy gracz kolejno deklaruje ile dukatów jest gotowy zapłacić aby móc w pierwszej kolejności wybrać kartę. Osoba, która wylicytowała najwyższą kwotę musi teraz taką ilość dukatów przekazać graczowi po swojej prawej stronie, ten zabiera połowę kwoty i przekazuje kolejnemu graczowi, który również zabiera połowę dukatów itd. Po dokonaniu zapłaty możemy zabrać nowy okręt do swojej floty. Następnie zwycięzca licytacji rzuca kośćmi. Wszyscy sprawdzają swoje karty i jeśli na którejś widnieje liczba która wypadła na kostkach pobiera odpowiednią kwotę z banku.

Karty okrętów pirackich.
Karty specjalne.



Takie piękne kości.
Karty występują w pięciu kolorach. Gracz, który jako pierwszy zdobędzie dwa statki w jednym kolorze otrzymuje herszta, który będzie tam dopóki ktoś inny nie zdobędzie więcej kart danego koloru. Herszt nie jest wiernym kompanem, idzie tam gdzie dają więcej. Zatem czy warto go mieć u siebie? Otóż tak. Za każdym razem kiedy inny gracz wejdzie w posiadanie (po licytacji) karty statku w kolorze naszego herszta otrzymamy od niego dukaty w takiej ilości ile mamy kart danego koloru. Skomplikowane? Tak się tylko wydaje.
Zarabiać możemy na różne sposoby, nie tylko wynik na kostce daje nam dukaty. Wszystko jest bardzo dokładnie i czytelnie opisane w instrukcji.

Żeby było ciekawiej w grze biorą udział karty specjalne, które mogą okazać się mocno pomocne. A jeśli nie pomocne nam to już na pewno mogą zaszkodzić innym graczom. Dzięki nim możemy kraść, grabić i zawłaszczać. Piraci grzecznymi chłopcami przecież nie są. Przy nich nie można się nudzić, tak samo jak przy tej grze.


 
 

Grę kończymy kiedy wszystkie okręty zostaną przechwycone przez zawodników. Podliczamy wówczas swoje dukaty, hersztów i liczbę dukatów na posiadanych kartach.



Nie chcielibyście mieć z nim do czynienia. Cóż za uzębienie.
Gra od samego początku przypadła nam do gustu. Może to za sprawą świetnych grafik na kartach, o kościach nie wspominając, a może takie z nas złośliwce, że lubimy gry, w których możemy bezkarnie zaleźć innym za skórę.
Gra jest bardzo różnorodna, pełna zwrotów akcji i do samego końca nieprzewidywalna. Czasem jedna karta może zmienić losy całej rozgrywki.
Ostatnio zaczęliśmy grać z zasłonkami, z którymi trzymamy swoje monety. To dodatkowo wzbogaciło i tak już fantastyczną grę. Nie wiadomo ile kasy mają inni gracze i przeciwko komu trzeba grać.

ZALETY
Szybka, prosta i klimatyczna gra.
Dla dzieci w pierwszych klasach szkoły podstawowej - dodatkowa motywacja do czytania.
Ładne grafiki na kartach plus fajne kości to dodatkowe atuty tej pozycji.
Zapewnia wiele emocji.

WADY

Zdecydowanie odradzam osobom, które nie lubią negatywnej interakcji (czyli po prostu są obrażalskie)- tu jest jej bardzo dużo. 
Duża losowość - wiele zależy od wyników na kostkach.
Brak zasłonek.
OCENA STARSZYZNY   9,5/ 10
OCENA DZIECKA          10 / 10

Liczba graczy: 2-5
wiek: 8+
czas gry: 40 minut

5 komentarzy:

  1. Chyba nikt nie kupuje gier Faiduttiego licząc na brak negatywnej interakcji :D Swoją drogą gra jest naprawdę świetnie wydana, tylko zupełnie nie wiem co ktoś miał na myśli z tymi czapeczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę sobie, że jednak mało ludzi zna autorów gier. Moi znajomi nie słyszeli o wielu grach, w które gramy, o co dopiero o ich autorach.
    Co do czapeczek, to owszem. Dzieci takie noszą zimą, ale nie straszni piraci.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i masz rację, Faidutti to mój ulubiony autor i to pewnie przez to :) Swoją drogą muszę w końcu zaopatrzyć się w Karaibską Flotę bo to żenujący brak na mojej półce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gramy w Piratów już kolejny letni sezon. Nie nudzą się. Obok Małych powstańców to nasza ulubiona rodzinna planszówka. Korzystając z Waszej zachęty, spróbujemy innych gier Faiduttiego, licząc na podobny stopień emocji w trakcie rozgrywki. Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm coś dla mojego mniejszego szczęścia jak troszkę dorośnie i przesiąknie naszą rodzinną pasją.

    OdpowiedzUsuń