wtorek, 14 czerwca 2016

CATAN - Galakta - trzy drewienka za owcę i glinę

Zasiedliśmy do jednej z najpopularniejszych gier, która gości zapewne na wielu półkach w wielu domach i ... z dużą dozą pewności, a nawet stanowczości, mogę stwierdzić, że także u nas znajdzie się dla niej miejsce.
Pola, lasy, góry i pastwiska, będą naszą areną. Wyspa Catan, kraina mlekiem i miodem płynąca, rzec by można. Mamy tu wszystko czego potrzeba do wygodnego życia. Zakładamy osady, drogi, w końcu miasta i wszystko było by pięknie, gdyby nie fakt, że w tym samym czasie na wyspę przybyli jeszcze inni kolonizatorzy. Wyspa jest mała, a zapędy kolonizatorów całkiem spore. Od naszej taktyki i szczęścia będzie zależało czy staniemy się ważnym rodem, który szybko będzie rósł w siłę, czy też zostaniemy w ogonie.



Co do dedykowanego wieku graczy, to jeśli chodzi o naszą latorośl, jest on trochę na wyrost. Młody ogarnął grę natychmiast i od samego początku grał z nami na równych warunkach. Myślę że to ograniczenie wiekowe nie dotyczy zasad, bo te są proste, ale bardziej tego, czy dzieci usiedzą tak długo przy jednej grze. Rozgrywka może potrwać nawet do 2 godzin. Chociaż wydawca podaje na pudełku 45-60 minut, to nam się ta sztuka jeszcze nie udała.
Liczba graczy w podstawie to 4 osoby, ale dla chcących zasiąść w większym gronie, twórcy gry wymyślili rozszerzenie dla 5-6 graczy.


Przygotowanie rozgrywki zajmie nam chwilę. Musimy złożyć ramkę, poukładać kafelki z polami oraz żetony z numerkami. Gracze ustawiają po dwie osady i budują dwie drogi, dostają karty z surowcami pól, z którymi sąsiadują osady i gotowe.



W swojej turze gracz rzuca kostkami, suma oczek określa, który obszar będzie przynosił zyski w postaci surowców. Co ważne surowce dostaje osoba, której osada graniczy z polem, które punktuje, a nie gracz, którego jest tura. Po rozdaniu surowców, aktywny gracz może dokonać wymiany swoich zasobów z bankiem lub z pozostałymi graczami, może zakupić kartę rozwoju, albo wybudować kolejną drogę czy osadę. Wymiana pomiędzy graczami bardzo urozmaica grę. W sytuacji, kiedy mamy problem ze zdobyciem pewnego surowca, może się okazać jedynym sposobem na jego uzyskanie. Nikt tanio skóry jednak nie sprzeda, także trzeba się trochę potargować. Nie ma znaczenia czy to będą dwie gliny za jedno sianko, czy może drzewo za owieczkę. Mamy swój cel i staramy się go zrealizować.






















Żeby nie było tak miło i łatwo, do gry wprowadzono postać złodzieja, który blokuje produkcję zasobów z pola, na którym aktualnie stoi. Co bardziej złośliwi zacierają ręce, kiedy na kostkach wypadnie suma równa 7, gorzej kiedy sami na ręce mają 8 lub więcej kart, bo wówczas połowę trzeba odłożyć z powrotem do banku. 



I gdzie tu teraz położyć tego złodzieja?
No to może tu.




















Gra kończy w chwili, kiedy jednej osobie uda się uzbierać 10 punktów. Wydaje się mało, ale wcale tak nie jest. I chociaż możemy je zdobyć na kilka sposobów, to trochę czasu minie zanim je uzbieramy.
Jak już pisałam zasady są banalnie proste, co wcale nie oznacza, że gra szybko nam się znudzi. Sam fakt, że za każdym razem układ pól będzie inny, a gracze każdorazowo staną przed dylematem gdzie wybudować początkowe budowle, sprawia że kolejne partie będą się od siebie różniły. W trakcie gry nie musimy stale wytężać swoich umysłów i obserwować poczynań innych. Możemy sobie spokojnie pogadać i pośmiać się, a spotkanie ze znajomymi nie będzie przebiegało w nerwowej, pełnej napięcia atmosferze. 
Dobra gra na wprowadzenie nowych graczy do świata planszówek.



Jedyną wadą jaką widzę w grze jest duża losowość. Od wyniku na kostkach zależy bardzo wiele i kiedy mamy pecha, to frustracja może sięgnąć zenitu. Ja tak miałam podczas jednej gry. Moje pole, które mogłoby mi dawać zasoby, ciągle było obstawione przez złodzieja. Ani razu nie wyrzuciłam 7, aby przemieścić złodzieja, dwa pozostałe pola punktowały bardzo rzadko. No masakra. Przez pół godziny nie udało mi się zebrać zupełnie niczego. Później trochę się rozkręciło, ale i tak nie miałam szans dogonić pozostałych graczy.










Dotychczas graliśmy jedynie w podstawową wersję, ale już myślimy o jakimś dodatku. Chodzą za mną Żeglarze i Odkrywcy, a może jednak Miasta i Rycerze ... i tylko zdecydować jest trudno.

ZALETY
Proste zasady, które można dość szybko wytłumaczyć i przystąpić do rozgrywki.
Wymaga kalkulowania, targowania i dogadywania się z pozostałymi graczami.
Bardzo ładnie wykonania, z praktyczną wypraską.

WADY

Duża losowość, rzut kostką decyduje kto zdobędzie zasoby.
Dla niektórych długi czas rozgrywki może być nużący.


OCENA STARSZYZNY         8,5 / 10
OCENA DZIECKA                8,5 / 10


Liczba graczy: 3-4
wiek: 10+
czas gry: 45-60 minut

5 komentarzy:

  1. Żeglarzy i Odkrywców nie polecam. Dodatek sprawia, że praktycznie znika handel między graczami. Każdy gra tam na własną rękę z niemal zerową interakcją. Dodatkowo gra robi się męcząca bo trwa o wiele dłużej. Początkowa ekscytacja związana z odkrywaniem wysp szybko mija. Miasta i Rycerze to o wiele ciekawszy dodatek. Bardzo urozmaica podstawową wersję gry. Polecam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma takiego dodatku, są "Żeglarze" oraz "Odkrywcy i Piraci". Żeglarze są całkiem dobrze, choć to raczej "więcej tego samego" w przeciwieństwie do "Miast i Rycerzy" którzy wprowadzają do rozgrywki zupełnie nowa jakości. Trzeba pamiętać tylko, że każdy z dodatków znacznie wydłuża grę...

      Usuń
  2. O! W wersję ze złodziejem nie grałem. Btw. w Catan można grać też we dwie osoby.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakby się uprzeć to pewnie można grać w dwie osoby. My zawsze mamy jednego takiego chętnego do grania, a i nasi znajomi również chętnie zasiadają z nami do grania.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię tę grę!! Super można spędzić przy niej czas..mamy ją nawet z narzeczonym na telefonach :)

    OdpowiedzUsuń