poniedziałek, 4 maja 2015

RUMMIKUB - TM TOYS - burza mózgów

Przy okazji opisywania Uno wspomniałam o tym, że swego czasu dosyć często grywaliśmy w karty. Piszę o tym, ponieważ Rummikub to kolejna pozycja, która ma swój pierwowzór w grze karcianej. Jeśli lubisz tradycyjnego Remika, to  Rummikub z pewnością przypadnie ci do gustu. Zasady są praktycznie takie same, zamiast kart mamy kostki. Dla dzieci ta wersja jest zdecydowanie łatwiejsza i atrakcyjniejsza od karcianej, ponieważ kostki układamy na specjalnych stojakach, a utrzymanie kart w rękach zawsze jest problematyczne (przynajmniej u nas, to znaczy u Kuby). 


Gra jest przeznaczona dla 2-4 graczy (chociaż jest także wersja, w którą możne grać nawet 6 osób) w wieku od 7 lat. Czy młodsze dzieci sobie poradzą? Nie sądzę, aby mogły w pełni ogarnąć zasadę przekładania kostek z istniejących już układów. Choć wydaje się to dziecinnie proste, to nie do końca tak jest. Nie o samo liczenie tu chodzi, ale o spostrzegawczość i umiejętność wykorzystania, swoich kostek lub tych wyłożonych na stole, na swoja korzyść. Czasami trzeba naprawdę się nieźle nakombinować i pozmieniać układ na stole, aby pozbyć się chociaż jednej swojej kostki. A kombinacji może być naprawdę sporo. 
Przedmiot pożądania - joker.
Gracze losują po czternaście kostek i układają je na swoich podstawkach. Teraz tylko wystarczy, że utworzymy układ gdzie suma punktów będzie równa lub większa od 30 i możemy wykładać kostki na stół. Wyłożyć możemy układy składające się z co najmniej 3 kostek z tą samą liczbę, ale w różnych kolorach, lub kolejne liczby w tym samym kolorze. Gracze mogą układać ciągi liczb używając tylko swoich kostek, albo dokładając się do istniejących już układów. 

Jeśli wymieniamy 9 na jokera, musimy go użyć w tej samej kolejce.
Ta sama liczba w różnych kolorach (11), kolejne liczby w tym samym kolorze (7-8-9)
  



















Jeśli nie mamy możliwości dołożenia się do tego co leży na stole, to pobieramy jedną kostkę z pudełka. Wśród kostek są dwa jokery, które bywają bardzo przydatne. - zastępują bowiem każdą liczbę. Warto go zachować w swoich zasobach jak najdłużej, bo dzięki niemu łatwiej jest zakończyć rozgrywkę. Trzeba się jednak liczyć z tym, że w sytuacji kiedy inny gracz zakończy grę, a my zostaniemy z jokerem, to daje on nam karne 30 punktów (niestety coś o tym wiem). 
Wygrywa ta osoba, która jako pierwsza pozbędzie się swoich kostek. Wydaje się to banalnie proste, ale bywa różnie. Bo już, już macie, wiecie gdzie umieścić swoje kosteczki, a tu nagle inny gracz psuje wam szyki i klops. Co zrobić? Otrzeć łzę i kombinować dalej.
Można dokładać do istniejących układów.

Można rozdzielać i tworzyć nowe układy.
Skupienie dziecięcia - bezcenne. Czacha paruje, zwoje się przegrzewają, a wszystko po to by móc unieść ręce w geście zwycięstwa. Gra ma element losowy (kostki bierzemy w ciemno), ale samo szczęście nie wystarczy, trzeba nieźle się nakombinować, aby wygrać. 

ZALETY
Gra jest bardzo emocjonująca. Gracze muszę się skupić aby w swojej kolejce pozbyć się jak największej ilości kostek. Szczególnie dla dzieci wydaje się idealna. Uczy spostrzegawczości i przestrzennego myślenia. Jest niezwykle wciągająca.
Kostki wykonane są z bardzo wytrzymałego plastiku, upadek ze stołu nie pozostawi na nich żadnego śladu.
   
WADY
Wady ... brak.

OCENA RODZICÓW       10 /10
OCENA MŁODZIEŻY     8,5 /10


Liczba graczy: 2-4
wiek: 7+
czas gry: 30 minut

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz