wtorek, 14 kwietnia 2015

JUNGLE SPEED - REBEL - walka o Totem

Jeśli myśleliście, że Halli Galli jest kontuzyjne, to dodajcie do siniaków na dłoniach jeszcze rany (cięte i szarpane). Takimi obrażeniami grozi Jungle Speed, a gra nie ma nic wspólnego ze wschodnimi sztukami walki. Koniecznie przed grą należy obciąć paznokcie, a panie z długimi szponami są mile widziane jedynie jako kibice. W ferworze gry zapomina się bowiem o tym, że innych może coś zaboleć, albo możemy kogoś dziabnąć pazurem. Nie w tej grze jeńców się nie bierze. Już pierwsza rozgrywka pokazała, że mąż nie będzie ciebie traktować jak eteryczną, ukochaną kobietę, co to to nie, jesteś przeszkodą do jego wygranej. Nawet dziecko dostaje siłę Pudziana i nie przebiera w środkach żeby totem był jego. Wszystko na ten temat. Ale śmiechu było co nie miara.



Gra jest przeznaczona dla dzieci 7+, dla 2 do 10 graczy, chociaż nie wyobrażam sobie tej gry w dziesiątkę. Myślę, że to dopiero musi być masakra.
Gra jest banalnie prosta i w prostocie swojej genialna. W odróżnieniu od Halli Galli, tu wygrywa ten, który jako pierwszy pozbędzie się swoich kart. Do dyspozycji mamy 80 kart i przedmiot pożądania - drewniany totem.

 
Tasujemy karty i rozdajemy wszystkie pomiędzy graczy. Na środku stołu ustawiamy totem  i już jesteśmy gotowi do walki, tzn. gry (zawsze zapominam, że to tylko gra). 
Na kartach widnieją różne symbole, często bardzo do siebie podobne, co bywa zwodnicze. Taki sam symbol występuje w różnych kolorach, ale nie o kolory tu chodzi. No chyba, że ktoś wyłoży kolorową kartę ze strzałkami. Bo w talii znajdują się także karty specjalne, które dodatkowo uatrakcyjniają grę, a może bardziej komplikują nie łatwą i tak rozgrywkę. Trzeba także uważać, aby nie przewrócić totemu lub go nie upuścić. Jeśli tak się stanie, czeka nas sroga kara. Nie, nie cielesna, ale równie dotkliwa, wszystkie wyłożone na stole karty trafiają w nasze zasoby.  










 





Nic nie poradzę, że dziecię moje uwielbia wszelkiego rodzaju gry na szybkość i refleks. Tempo to jest to co go nakręca. Były już Dobble, Halli Galli, Set, Zig Zak skoki narciarskie, Duszki, Panic Lab, Pirackie skarby. Ciekawe ile jeszcze tego typu gier przyjdzie nam testować. Nie żebym narzekała.


Rozdawanie idzie świetnie, jeszcze tylko nad tasowaniem trzeba popracować.
    
Ze świętami w tle. Stroik autorstwa mojej uzdolnionej mamy.
Picie? Jedzenie? W czasie gry w Jungle Speed jest surowo zakazane. Rozentuzjazmowani gracze, plus latający totem może oznaczać, że wszystko co jest w zasięgu naszych rąk jest zagrożone. No chyba, że plastikowe naczynia, ale i tak nie radzę.

ZALETY

Uczy refleksu i spostrzegawczości. 
Rozgrywki są dynamiczne i pełne emocji. Dawno się tak nie uśmialiśmy. 
Do zestawu dołączony jest płócienny worek do którego wkładamy wszystkie elementy po zakończeniu gry. Bardzo wygodny i praktyczny sposób. Pudełko jest nam zupełnie zbędne.

WADY 

Delikatne dzieci w zderzeniu z niedelikatnymi dorosłymi (czytaj tatusiami) mają małe szanse na wygraną i mogą się zniechęcić, także trzeba grać z wyczuciem.


OCENA STARSZYZNY    9 /10
OCENA MŁODZIEŻY       9/10



Liczba graczy:2-10
wiek: 7+
czas gry: 20 minut

2 komentarze:

  1. Ojj Jungle Speed to potęga :) fajne recenzje :) znalazłem was przez FB przez Rummikub :) Paweł Tylko Wtajemniczeni Wiedzą :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za mile słowa. Zapraszam do polubienia mojego Facebooka, będziesz mógł na bieżąco czytać to co naskrobiemy.

    OdpowiedzUsuń