Dawno, dawno temu kiedy byliśmy piękni i młodzi (no...piękni nadal jesteśmy), a czas należał tylko do nas (czytaj kiedy nie było dzieci) razem z siostrą, jej mężem i moim wówczas niemężem potrafiliśmy 3-4 razy w tygodniu spotykać się i rżnąć w kartciory jak starzy. Tylko fakt, że następnego dnia trzeba zwlec się do pracy sprawiał, że nie graliśmy do rana. A graliśmy w remika, 3-5-8, kierki itp. nawet brydż się zdarzał .... co to były za czasy. Kiedy więc w domu nastało Uno wspomnienia ożyły, bowiem jest ono bardzo zbliżone zasadami do Makao, ale z dodatkowymi opcjami, przez co jeszcze fajniejsze. Jak widać po opakowaniu nasze Uno trochę już przeszło. Było z nami na kilku wyjazdach i co nie co się zużyło. Ale cóż to były za rozgrywki...
Lekko zmasakrowane pudełko, trochę już razem przeszliśmy. |
To klasyka i pewnie nie trzeba jest zachwalać ani reklamować, ale skoro blog dotyczy gier, to nie sposób ominąć pozycji jaką jest Uno. Bo to rewelacyjna gra dla każdego – właściwie nie znam nikogo kto by w nią grał i za nią nie przepadał. Bardzo ją lubimy dlatego często ląduje na naszym stole i gorąco polecamy wszystkim, nawet tym którzy za grami nie przepadają.
Uno to szybka i zabawna gra dla 2-10 osób w wieku od 7 lat, ale młodsze dzieci spokojnie dadzą sobie z nią radę. Kuba grał z nami już jako 5 latek i chociaż początkowo dawaliśmy młodemu fory, to tak szybko zaczął nas ogrywać, że taryfa ulgowa szybko się skończyła.
Karty specjalnej troski. |
Przykładowe karty. |
Każdy gracz otrzymuje 7 kart, jedną kartę odkrywamy i kładziemy na środku stołu, pozostałe kładziemy w formie zakrytego stosu. Jeśli mamy kartę z tym samym numerem, kolorem lub symbolem (weź dwie, zmień kierunek jazdy, postój itd) to kładziemy ją na stół, jeśli nie to pobieramy jedną ze stosu lub używamy kart specjalnych. Wygrywa gracz, który pozbędzie się wszystkich swoich kart. Trzeba tylko pamiętać, że kiedy zostaje nam jedna na ręce mówimy UNO, w innym wypadku w ramach kary pobiera się dwie karty ze stosu.
Bywa tak źle, |
a czasami jeszcze gorzej. Świnia w całej okazałości. |
To gra dla wszystkich. Zapewnia wiele interakcji miedzy graczami. Można nieźle pokrzyżować plany innym kładąc na stół kartę 2+ lub 4+. Już myślisz, że kończysz, już się cieszysz a tu nagle twój własny prywatny mąż lub co gorsza syn z niewinną miną i uśmiechem na twarzy kładzie kartę "świni" i żąda koloru niebieskiego i pobierasz ze stosu karty aż dojdziesz do pierwszej niebieskiej. Krew cię zalewa bo zamiast jednej karty masz ich nagle dziesięć. Wdzięczność nieoceniona.
Niektórzy mają cztery karty, |
a niektórzy ...... |
Gra wywołuje zawsze uśmiech na twarzach graczy i wzbudza wiele emocji. Jest wydawana w różnych opcjach graficznych, my mamy wersje z Ungry Birds (młody miał chwilowe zauroczenie ptaszyskami), ale są też księżniczki, auta i klasyczne karty bez postaci bajkowych. Dla każdego coś miłego.
WADY
Brak. Jedyne co może stanowić trudność dla dzieci to trzymanie kart w rękach, zwłaszcza kiedy tych kart jest dużo. Z czasem jest z tym jednak coraz lepiej. Ćwiczenie czyni mistrza.
OCENA STARSZYZNY 9,5/10
OCENA MŁODZIEŻY 9,5/10
Liczba graczy: 2-10
wiek: 7+
czas gry: 20 minut
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz