poniedziałek, 30 marca 2015

HALLI GALLI - G3- owocowa sałatka z bombą

Rozluźnianie mięśni rąk i nóg, chwila relaksu i zaraz potem maksymalne skupienie. To brzmi jak przygotowania do startu w wyścigu sprinterskim, albo walki bokserskiej. Ale nie. Takie zabiegi są konieczne prawie każdego piątkowego wieczora tuż przed rozpoczęciem „Wieczoru Gier”. Dlaczego? Powód można zawrzeć w dwóch słowach – Halli Galli. Na środku stołu pojawia się dzwonek. Taki jak w hotelach do przywoływania recepcjonisty. Ale nikt tu nie będzie wzywał obsługi z paluszkami i napojami. To jest element niezbędny do oznajmienia – jest pięć owoców! 
Sałatka owocowa - podano.

czwartek, 26 marca 2015

Pierwsza wizyta w ZGranej Redzie

W ostatnią niedzielę po raz pierwszy braliśmy udział w spotkaniu miłośników gier planszowych i nie tylko planszowych. Odwiedziliśmy konwent Zgrana Reda zorganizowany przez autorów bloga Ja Ty Gry.
Za naszymi plecami rozgrywał się turniej eliminacyjny gry Splendor. Co jakiś czas słychać było salwy śmiechu przerywane cichym łkaniem przegranych. Się działo.
Prawdę powiedziawszy, byłam zdziwiona ile osób bierze udział w tego typu imprezach. My dojechaliśmy przed szesnastą i zajęliśmy przedostatni wolny stolik.
Patrząc na ilość wydarzeń związanych z grami, które są organizowane na południu Polski, nie mówiąc już o Warszawie, to mamy chyba deficyt tego typu imprez u nas. I chociaż do Redy mamy kawałek, to w miarę możliwości będziemy się tu zjawiać.




wtorek, 24 marca 2015

Turniej "Super Farmera" - nawet w mieście można hodować zwierzęta



W sobotnie południe (21.03) w kawiarni Playground Cafe, przy udziale firmy Granna, odbył się turniej Super Farmera dla dzieci. Jak na pierwszy dzień wiosny pogoda dopisała, to znaczy padał deszcz, więc nie szkoda było spędzać czasu w zamkniętym pomieszczeniu. Pani prowadząca przywitała dzieci, podzieliła na grupy i bój się rozpoczął.

 







  






 









   




poniedziałek, 23 marca 2015

Zajączek kic kic się zbliża, dziecko o prezent nas pyta

Zbliżają się Święta Wielkanocne a razem z nimi wizyta Zajączka. A każdy pretekst jest dobry aby uzasadnić "konieczność" wydatków związanych z rozrywką. W naszym przypadku chodzi głównie o gry. A lista jest dłuuuuuuugggggaaaa. 


poniedziałek, 16 marca 2015

ŁOWCY SMOKÓW - BARD - coś dla nieustraszonych

Jak już wcześniej pisałam w naszej bibliotece istnieje możliwość wypożyczania gier do domu. Czasem jest w czym wybierać, a czasem niestety nie. I tak właśnie było ostatnio. W interesującej mnie kategorii wiekowej było tylko 5 gier w tym dwie które już znamy i dwie które mamy, także padło na Łowców Smoków. Przyznam, że nie czytałam wcześniej nic o tej grze, także brałam ją w ciemno. Dziś mogę tylko powiedzieć, że było warto.

Przy pobieraniu gry z biblioteki trzeba przeliczyć wszystkie jej elementy. Wyobrażacie sobie 126 drewnianych żetonów, 18 kart smoków, 24 katy łowców smoków, 24 karty magicznych przedmiotów, za wami kolejka, wszystkim się spieszy a ty liczysz, liczysz, liczysz. Przy osiemdziesiątym żetonie mylę się i zaczynam od początku. Miłość w oczach współkolejkowiczów ogromna. Czułam tą miłość na plecach, oj czułam.  

Smoki w całej okazałości.

poniedziałek, 9 marca 2015

ZIG ZAK SKOKI NARCIARSKIE - TREFL - leć Kamil, leć

Macie w domu fana sportu? A ja mam. Mam fana sportów wszelakich. Katuje nas wszystkimi transmisjami sportowymi jakimi się da (no dobra na jakie mu pozwolimy). Kolarstwo, piłka nożna (buuuu), biegi narciarskie, biathlon, podnoszenie ciężarów itd. Teraz na przykład leci kolarstwo torowe. Kumacie, bo ja nie... 
Zarażony na dobre przez dziadków - nie rokuje na wyzdrowienie.
W swojej kolekcji mamy już gry o tematyce sportowej. Opisywane wcześniej, Grand Prix ostatnia prosta o Formule 1, w przygotowaniu recenzja Gooola oczywiście o piłce nożnej, także kiedy zobaczyłam zapowiedź gry Zig Zak Skoki narciarskie przebierałam nogami, kiedy będzie już dostępna w sklepach. Szkoda, że została wydana kiedy kończy się sezon zimowy, no ale załapaliśmy się na samą końcówkę.
Skoki narciarskie w nowym wydaniu.
 

poniedziałek, 2 marca 2015

UNO - MATTEL - ostra jazda bez trzymanki


Dawno, dawno temu kiedy byliśmy piękni i młodzi (no...piękni nadal jesteśmy), a czas należał tylko do nas (czytaj kiedy nie było dzieci) razem z siostrą, jej mężem i moim wówczas niemężem potrafiliśmy 3-4 razy w tygodniu spotykać się i rżnąć w kartciory jak starzy. Tylko fakt, że następnego dnia trzeba zwlec się do pracy sprawiał, że nie graliśmy do rana. A graliśmy w remika, 3-5-8, kierki itp. nawet brydż się zdarzał .... co to były za czasy. Kiedy więc w domu nastało Uno wspomnienia ożyły, bowiem jest ono bardzo zbliżone zasadami do Makao, ale z dodatkowymi opcjami, przez co jeszcze fajniejsze. Jak widać po opakowaniu nasze Uno trochę już przeszło. Było z nami na kilku wyjazdach i co nie co się zużyło. Ale cóż to były za rozgrywki...
Lekko zmasakrowane pudełko, trochę już razem przeszliśmy.