Dopiero co zastanawiałam się nad wyborem
prezentów pod choinkę, a tu już trzeba myśleć o Dniu Dziecka.
Każdego roku na rynku pojawia się tak dużo
nowych i interesujących gier planszowych, że człowiek staje przed nie lada
wyborem. Prawdziwa klęska urodzaju.
Żeby nie powielać gier, które polecałam w
zeszłym roku, zapraszam tu.
Wszystkie opisane poniżej gry testowane
były przez nasze dziecię, za jego zgodą i ku naszej uciesze. Każdą mogę
polecić z czystym sumieniem na prezent dla waszych pociech. W myśl zasady „czym
skorupka za młodu nasiąknie …” – grajcie z dzieciakami, naprawdę warto.
6 lat
Ślimaki
są bardzo podobną grą do Pędzących Żółwi, ale dzięki temu, że będziemy się
ścigali dwoma zwierzakami, a nie jednym, wprowadzone zostały dodatkowe emocje.
Jeśli lubicie żółwie, ale wam się już trochę ograły to łapcie za ślimaki.
Gra uczy podejmowania decyzji, czy lepiej zbierać punkty w
trakcie gry, czy przeć swoimi ślimakami do mety. Bo, ten kto przybędzie na metę
jako pierwszy, wcale nie musi wygrać. Dlaczego? Punkty
zdobywamy na trzy sposoby: spychając innego ślimaka z listka, wchodząc na
grzybka oraz w końcowym podliczeniu za zdobyte miejsca. Niewtajemniczonym powiem tylko, że ostatni ślimak
też punktuje.
To kolejna gra, w której
dźwięk dzwonka będzie sygnalizował - pierwszy! Kluczem do zwycięstwa będzie
bystre oko, zwinna ręka i refleks. Ułożyć plastikowe kubeczki w odpowiedni
sposób potrafi każdy, ale to za mało żeby wygrać. Nasza dłoń musi jako pierwsza
wydobyć dźwięk zwycięstwa z dzwonka.
Niezwykle emocjonująca i
dynamiczna gra, która wywołuje na twarzach graczy uśmiech. W ferworze gry, ktoś
może zostać lekko uszkodzony, trącony czy zadrapany, ale kto by się tym przejmował,
bo liczą się tylko kubeczki i tempo, tempo, tempo.
Spostrzegawczość i refleks będą potrzebne również przy tej
grze. Bo spośród kafelków z wizerunkiem zwierzaków cudaków, będziemy musieli wytropić tego, który spełnia
założenia wylosowanej karty. A łatwo nie jest.
To sympatyczna pełna humoru gra familijna, która zachwyca
ilustracjami. Bez dwóch zdań 50% sukcesu gry to jej ilustracje. Są po prostu
fantastyczne. Bo gra sama w sobie nie ma nic odkrywczego. Zwykłe znajdź i
zaznacz, a jednak zabawa jest przednia.
7 lat
W wielkim skrócie gra polega
na tym, że poruszamy naszymi żółwiami po planszy i zbieramy karty z jajami.
Wygrywa ten, kto będzie miał ich najwięcej. Jaj oczywiście, a nie kart. Wydaje
się, że to zwykły chińczyk, rzucasz kośćmi i ruszasz pionkiem, ale nic z tych
rzeczy. Do gry wprowadzono kilka fajnych zasad, które sprawiają, że bywa
zabawnie i emocjonująco. Dodatkowo gra ma walor edukacyjny – można
podszkolić dzieci w mnożeniu.
Żółwie z Galapagos to gra,
która idealnie wpasowuje się nurt gier familijnych, których jesteśmy fanami.
Gra nie tylko dla miłośników F1.
Na linii
startu ustawiamy bolidy, losujemy kolory teamów i realizujemy nasz cel. A
celem jest zajęcie jak najlepszej pozycji za linią mety – to takie oczywiste. Punktowanych
jest tylko sześć pierwszych samochodów, więc jest o co walczyć.
Gracze zagrywając kartami przemieszczają bolidy na trasie.
Ryzykowne wejście w zakręt, utrata sterowności czy uderzenie w bandę - to i wiele innych atrakcji czeka nas w trakcie wyścigu. Na nudę nie można
narzekać.
8 lat
W wielkim skrócie: losujemy
żetony z symbolami, ustawiamy legiony na swoich kartach akcji i krzyczymy Ave
Cezar. Nic trudnego, nic wielkiego, a jednak gra jest wielka i cieszy się naszą
niesłabnącą sympatią.
Poza kilkoma kartami,
pozbawiona jest negatywnej interakcji. Każdy skupia się na tym aby zrealizować
swoje misje i zdobyć jak najwięcej punktów.
Rozgrywki są bardzo szybkie i
trwają do pół godziny. Po pierwszej partii zawsze czuje się niedosyt i chęć
rozegrania kolejnej. Przynajmniej my tak mamy.
Jak to z
piratami bywa, gra nie zawsze będzie miła. Każdy będzie dążył do tego aby jego
flota była jak największa i przynosiła zysk. Czasem kartę ze statkiem
wylicytujemy, czasem podbierzemy innemu graczowi, zdarzą się także ataki na
wrogie floty i zatapianie przeciwników.
Gra od samego początku przypadła nam do gustu. Może to za
sprawą świetnych grafik na kartach, o kościach nie wspominając, a może takie z
nas złośliwce, że lubimy gry, w których możemy bezkarnie zaleźć innym za skórę.
Gra jest bardzo różnorodna, pełna zwrotów akcji i do samego
końca nieprzewidywalna.
Ekskluzywne
samochody, nieruchomości godne szejków arabskich, pieniądze, klejnoty, kto by nie chciał mieć tego wszystkiego. Będziemy zarabiać, kraść i toczyć walki, aby na
koniec gry być najbogatszym człowiekiem przy stole.
Gry
kooperacyjne zdecydowanie nie są dla nas. My lubimy interakcję i to, kiedy
nasze działania wpływają na grę pozostałych graczy. Jeden wspólny wróg? To
zdecydowanie zbyt mało
Prosta, ale
niezwykle emocjonująca rozgrywka gwarantowana.
Czy wy także alergicznie reagujecie, kiedy
wasze dziecko chce grać w Mopnopoly? Ja dostaję wysypki a powieka drży w rytm
czaczy. Na szczęście ta mała karcianka zupełnie nie przypomina swojego
tytułowego pierwowzoru.
Naszym celem jest zbudowanie trzech pełnych
dzielnic, i nie byłoby w tym nic trudnego gdyby nie to, że na nasze karty
czyhają inni gracze. Gra nie należy do kategorii -
miłych. Dla dzieci, które średnio radzą sobie z negatywnymi zagrywkami, może to
być nie lada problem. Można oczywiście się umówić, że nie będziemy sobie
podbierać kart, ale wówczas chyba lepiej nie grać w ogóle. Cały smaczek tej gry
to właśnie to podkradanie.
Dla tych, którzy pokochali Potwory w
Tokio, Doładowanie powinno być koleją pozycją na liście „growych” zakupów. Oprócz nowej postaci - Pandakai, mamy karty dodatkowych
mocy, które mocno różnicują poszczególne potwory. Już nie będziemy wybierali
naszych bohaterów tylko ze względu na ich "urodę" czy kolor. Każdy
potwór ma inne moce, jedne lepsze, drugie gorsze, ale o to właśnie chodziło, o
urozmaicenie gry.
Mam nadzieją, że trochę pomogłam.
A
co mi chodzi po głowie? Z czego nasz młody by się ucieszył? Mam jeszcze chwilę
na zastanowienie.
PS. zgadniecie z jakich gier utworzyłam napis Dzień dziecka?
PS. zgadniecie z jakich gier utworzyłam napis Dzień dziecka?
A próbowaliście DUBBLE?? Polecam, na spostrzegawczość dla małych i dużych :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej znamy Dobble i lubimy tą grę. Polecałam ją w zeszłym roku, a że nie chciałam powielać propozycji zeszłorocznych to zrobiłam powyżej odnośnik do tamtego posta.
OdpowiedzUsuń